“Your music brought us here”

Tomorrowland 2017, największy festiwal muzyki elektronicznej dzisiejszego świata. Być tam i przeżyć go, to tak jakby stać się głównym bohaterem baśni. Wszystko tak niemożliwie, a jednak namacalne, odczuwalne i słyszalne. Nawet nie chodzi o muzykę, nagłośnienie najlepsze na świecie, ale o sam fakt bycia tam. O miliardy szczegółów, na które składa się ten świat, o biliony detali, o ilość pracy, energii, włożoną, by powstało coś tak niesamowitego i pięknego. A i tak nie jest to do określenia. Piszę coś. Ale jak można nazwać coś, to wszystko. Ludzi, dekoracje, sceny, organizacje, słowa. Podejście ludzi, chęć pomocy, te wszystkie stroje, dekoracje, fajerwerki zgrane do milisekundy. Wzruszenie i wdzięczność, to jedyne co mogę napisać, tysiące ludzi, którzy swoją energią, głosem i obecnością przeżywają w tym samym momencie magię muzyki.

DSC_0130

Widok przed główną sceną

Mimo deszczu, który był obecny przez większość trwania festiwalu, mimo braku słońca, wszystko było po prostu idealne. Koncert Armina, który zapamiętam chyba do końca życia, koncert 2,5 h Martina Garixxa, w totalnym lesie, gdzie drzewa zmieniły się w kosmiczne dekoracje, utkwi mi na długo w pamięci. DSC_0027

Tak wyglądał punkt informacyjny festiwalu. Nasza przygoda rozpoczęła się już w czwartek imprezą na polu namiotowym. Pierwszego dnia festiwalu, postanowiłyśmy, że zobaczymy wszystkie sceny, co było niezbyt udanym pomysłem, gdyż w efekcie krążyłyśmy po całym terenie festiwalu nie korzystając z jego istoty. Jednak ostatecznie trafiłyśmy do sceny, gdzie królowała muzyka trans. Było to w krytej hali z niesamowitymi efektami świetlnymi. Dodatkowo było tam chłodniej, a na zewnątrz panował upał. Bardzo zmęczone wróciłyśmy do namiotu chwilę po północy. Artyści swoje występy rozpoczynają już o 12.00, w zasadzie chcąc wykorzystać czas festiwalu maksymalnie należałoby mniej więcej o tej godzinie zacząć festiwal. Co jest dla nas cenną wskazówką gdybyśmy chciały ponownie pojechać na Tomorrowland. Sobota minęła dość szybko, chill przed namiotem, czytanie codziennej gazety festiwalowej, śniadanie i szykowanie na koncerty. Po piątkowym zwiedzaniu poszłyśmy dość późno. Tego wieczoru na scenie Stmpd Rcrds występ miał Martin Garrix i na moje nieszczęście ukradli mi telefon. Filmiki i zdjęcia przepadły. Mamy tylko te zrobione drugim telefonem. Mimo zdenerwowania, nie pozwoliłam sobie zepsuć humoru, tymbardziej, ze czekał nas już ostatni dzień festiwalu. Niedziela to przeplatanka słońca z deszczem, która spowodowała, że na teren imprezy dotarłyśmy dopiero na 20.00 przegapiając koncerty…Ale nie ma tego złego, odkryłyśmy przeurokliwą scenę w lesie! Zakończenie festiwalu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Fajerwerki zgrane co do sekundy, muzyka, światła, wszystko. Przeżycie kosmiczne. Wzruszenie, łzy, że człowiek jest w tej chwili w tym miejscu, widzi tak ogromną, niesamowitą scenę, akrobatów na linach, dekoracje, tłumy fanów muzyki elektronicznej z całego świata. Napis na głównej scenie: “This is your life make every second legendary” i przede wszystkim główne motto TML:

“Live Today Love Tomorrow Unite Forever”

Słowa, które motywują, inspirują, wspierają i dodają radości! Napełnione tą radością, pozytywną energią, że wszystko jest możliwe wróciłyśmy do Polski i każdego dnia staram się przypominać sobie te słowa. Na ostatnie urodziny dostałam kubek ze zdjęciem z festiwalu i z tym właśnie cytatem. Niech się dzieją dobre rzeczy!

DSC_0005

Jak osy

W szale życia

W amoku

Jak osy w szklance

Trącamy się, mówimy czy słuchamy?

Wyrzucamy z siebie słowa z szybkością światła

Litery nieskładne, byle jakie szybkie, niedbałe

Czy z sensem, wartością?

 

Spragnieni uwagi, poklasku, akceptacji

Zainteresowania

W wirze pomysłów, bodźców, pragnień

Emocji miotających

Jak dzikie węże

Uległe.

Jak ćmy do światła,

Kociokwik, wir, szał, żywioł

Bez refleksji

Jak dzieci we mgle zaplątane w blaskach i cieniach życia

Pogubione bez drogowskazu i mapy

Sensu życia szukając w google.com

Odpowiedzi na ból,

Zachłanne

Zdigitalizowane, pochłonięte pędem

Biegiem, wyścigiem, do czego? do kogo?